czwartek, 21 października 2010

Moda na nie lubienie dopalaczy.

Nie będę oryginalny pisząc na swoim blogu o narkotykach. Lecz chciałem przedstawić problem z mojego punktu widzenia. Nie jestem zwolennikiem dopalaczy, ale nie jestem na nie. Nigdy też tego nie próbowałem i po relacji znajomego nie zamierzam. Zdziwiło mnie gdy nagle każdy nienawidzi dopalaczy jak w ciągu dwóch lat było cicho i praktycznie nikt w koło nie miał do tego pretensji (nieliczna grupka). Osobiście uważam że zakaz sprzedaży nic tu nie da. Po zakazaniu sprzedaży tych substancji, sprzedażą zajmie się tak zwane "podziemie" (czyt. diler) i całkowicie wymknie się to władzom z pod kontroli. Lepiej by było jeśli państwo dopuściło to do obrotu tak jak Alkohol. Wtedy państwo mogło by mieć całkowitą kontrolę nad tym jak i z czego by było to produkowane. powiecie że popieram odurzanie się. Tak nie jest, lecz uważam że jeśli ktoś chce się odurzyć (nie chcę tego nazywać naćpaniem się) to i tak to zrobi, bez względu na stan prawny dopalaczy. Państwo nie ma kontroli nad produkcją nielegalnych narkotyków, a użytkownicy tych substancji tak naprawdę nie wiedzą co biorą. Ile razy słyszałem o tłuczonym szkle którym posypywane są topy Konopi Indyjskiej w celu zwiększenia masy suszu (w trakcie wzrostu rośliny drobinki szkła wrastają się w topy). Słyszałem również o tłuczonym szklę w amfetaminie, nie chciałbym dostać taką mieszanką po śluzówce. Ale wróćmy do dopalaczy. Jakie by były plusy dopalaczy gdyby państwo zezwalało na ich sprzedaż?
W sytuacji prawnej jako produkt kolekcjonerski:
- Świetne źródło pieniędzy dla państwa w postaci podatków (jakoś nie zdziwiła mnie podwyżka akcyz po zakazie sprzedaży dopalaczy).
- Dodatkowe miejsca pracy dla sprzedawców.
W tej sytuacji prawnej to chyba jedyne plusy lecz po całkowitej legalizacji dochodzi jeszcze:
- Kontrola nad produkcją
- Możliwość dodania akcyzy (poprawić jeśli się mylę)
- Przestaje być tematem tabu a za tym zmniejszenie ilości ludzi zażywających. (Jak by nie patrzeć media robią reklamę dopalaczom mimo że mówią o nich negatywnie)
- "Podziemie" nie ma źródła zarobku z sprzedaży tych substancji.

Ale rozpędziłem się o samej legalizacji a nie o tym miał być ten post.  Zauważyłem że teraz jest moda być na nie. Niektórzy już chwycili bakcyla i zaczęli wykorzystywać to do celów zarobkowych. Zdążyła powstać masa stron "Jestem na tak", "Jestem przeciw" obładowanych reklamami. U mnie w szkole dzisiaj był teatrzyk "przeciw dopalaczom" (dodatkowa reklama). Nie wierze że to wszystko istniało przed medialną akcją przeciw dopalaczom. A co do samych mediów to one też dużo zyskały na tej walce, gdyż jest to teraz temat tabu a ludzie chętniej takie coś oglądają. Jestem ciekawy wyniku procesu który wymierzą sprzedawcy, rządowi. Mimo iż nie jestem za zażywaniem tego trzymam kciuki za sprzedawców żeby rząd miał za swoje a być może stanie się to milowym krokiem do legalizacji Marihuany?

P.S. Jeśli ci ludzie co się zatruli tak naprawdę mieli to od dopalaczy (a nie jakieś podróbki o których też zresztą słyszałem) to też po części wina rządu bo delegalizowała słabsze, mniej szkodliwe substancje a to nie na tym polega, nie trzeba być mega chemikiem żeby z jednej substancji zrobić drugą o podobnym działaniu.
A po za tym byli głupi żeby przedawkować tak silne substancje a takich mi nie szkoda.

6 komentarzy:

  1. Na wszystkim sie da zarobic. Z wszystkiego da sie zrobic cos zlego. Ze zlego da sie zrobic cos dobrego. Sadze ze wyczerpales temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Żaden człowiek przy zdrowych zmysłach nie dopuściłby do legalnej sprzedaży jakichkolwiek dopalaczy. Dlaczego? Ano nie chodzi tu o to, że są to środki odurzające, bo takich jest wiele i w niektórych zakątkach świata są legalne, czy nawet stają się częścią życia społecznego (chociażby żucie liści koki w Boliwii). Chodzi o fakt, że są to czyste syntetyki niewiadomego pochodzenia. Taka choćby amfetamina znana jest medycynie od dziesiątków lat, bo jak większość dzisiejszych narkotyków była kiedyś używana jako lekarstwo (amfetamina leczono np. narkolepsje). Kiedy na ostry dyżur trafia nastolatek z objawami przedawkowania, to każdy lekarz powinien być w stanie rozpoznać książkowe objawy, czy choćby z badań krwi dowiedzieć się czym delikwent się zatruł i zacząć odpowiednie leczenie. Kiedy mamy do czynienia z dopalaczami to nie wiemy z czym mamy do czynienia, a nie widzę w budżecie państwa polskiego pieniędzy na przebadanie i opracowanie metod leczenia dla zatruć poszczególnymi rodzajami dopalaczy.
    Radku, dorastamy w straconym pokoleniu, a Ty chciałbyś jeszcze tonącemu brzytwę rzucić.

    Co do mojego stosunku do używek - oczywiście, w każdej ilości i rodzaju, ale po trzydziestce. Za dużo dziewczyn młodszych ode mnie urodziło już dzieci, które dużych szans na powodzenie w życiu nie mają a ja nie zamierzam utrzymywać ich zasiłków z moich własnych, ciężko zarobionych pieniędzy. Temu pokoleniu trzeba odciąć internet, odłączyć kablówkę i wysłać do ciężkich robót w kamieniołomach to może jeszcze coś z nich będzie, a może przy okazji się paleontologią zainteresują ; )

    Pozdrawiam
    Błażej

    OdpowiedzUsuń
  3. Błażeju właśnie o tym mówiłem żeby państwo miało nad tym kontrolę.
    Nie chodzi o legalizację, tylko o kontrolę.
    Jak to będzie nielegalne to znajdą się tacy co będą to sprzedawać nie ma bata.
    Może źle mówię ale państwo powinno edukować a nie zakazywać. Bo działa to w odwrotną stronę.

    A co do tych panienek co rodzą zbyt wcześnie dzieci to byśmy raczej musieli ograniczyć dostęp do alkoholu. ;-)

    W zasadzie temat był o modzie na nielubienie a nie o legalizacji czy delegalizacji tego. Chociaż już to minęło i rząd musi sobie znaleźć inną zasłonę dymną przed prawdziwymi problemami.

    OdpowiedzUsuń
  4. 53 year old Systems Administrator II Valery Terbeck, hailing from Victoriaville enjoys watching movies like Claire Dolan and Sand art. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Ferrari 340 MM Spider. kliknij na ta strone

    OdpowiedzUsuń